Mój blog "Pogaduszki przy herbatce" jak widać wygląda jak po trzęsieniu ziemi. Nie chcę sama go odbudowywać, żeby go nie stracić. Ma on już dla mnie znaczenie historyczne. Na nim stawiałam piersze kroki w poznawaniu świata blogowego i internetowego. Tutaj zostawiło swój ślad wiele cudownych osób, które poznałam dzięki blogowaniu. Bardzo to sobie cenię i nie chciałabym też tego utracić.
Dlatego, póki nie uda mi się go naprawić, zostawiam go w spokoju i przenoszę się na czas nieokreślony na: http://maria-mojawizjazdrowia.blogspot.com/
Wszystkich serdecznie zapraszam.
glitter-graphics.com
Teraz, dalszy ciąg Pogaduszek tutaj:
http://maria-mojawizjazdrowia.blogspot.com/
wtorek, 24 stycznia 2012
sobota, 31 grudnia 2011
Moje wspomnienia z mijającego 2011 roku.
Nie da się zapomnieć mojego 5- cio miesięcznego urlopu, ktory spędziłam razem z moimi dziećmi w Kanadzie i USA.
Wyjechałam z Polski 10- ego kwietnia.
Pierwsze spotkanie na lotnisku, to dwaj moi synowie i jeden ze starszych wnuków.
Mam taki zwyczaj, że wyjeżdżając z domu - pozostawiam wszystkie moje kłopoty i troski- w domu. Zaczynałam więc mój dosyć długi urlop pełna szczęścia.
Około 2 tygodnie spędziłam w Kanadzie razem z moimi synami. Zbliżały się Święta Wielkanocne więc razem z synem pojechaliśmy do wnuczki - do London. Tam było spotkanie w szerszym gronie Rodzinnym. Jedynym mankamentem była moja nieznajomość jezyka ANGIELSKIEGO. Nawet jakoś sobie radziliśmy, było czasem zabawnie i sporo śmiechu z używania słownika - było fajnie.
Nie wlokłam za sobą całego mojego bagażu - ( nie mam na myśli walizek). Spałam co noc jak niemowlak - co nigdy mi się w moim domu nie zdarza.
Do końca kwietnia byłam u wnuczki, cały prawie maj spędziłam u drugiej wnuczki. Wszędzie było cudownie.
Mam zamiar dokładniej opisać moj pobyt u każdego z moich ukochanych.
Caly czerwiec byłam w USA u corki. Odwiedziłam też pozostałych członków rodziny, czyli dwoch wnuczkow z rodzinami oraz kuzynostwa. Miesiąc spędzony w USA dał mi wiele radości- nie mówiąc o korzyściach z zakresu raw wege jaki tam sobie utrwaliłam. To mi było bardzo potrzebne.
W lipcu wróciłam do Windsor, a sierpień spędziłam w London.
Czas mi upływał w cudownej atmosferze - wiele wspaniałych chwil.
Z początkiem września trzeba było zwijać żagle i wracać do codzienności.
Nie mogłam się długo przyzwyczaić do nowych (starych) warunków... Budziłam się zawsze w nieswojej sypialni i długo zeszło nim życie moje wróciło do tzw normy.
Obiecuję sobie, że chociaż pokrótce opiszę najciekawsze miejsca, ktore zwiedziłam.
Życzę Wszystkim moim przyaznym duszyczkom, które tutaj zaglądają, aby 2012 rok był rokiem szczęścia i spełnionych marzeń !
http://www.kartki.pl
Wyjechałam z Polski 10- ego kwietnia.
Pierwsze spotkanie na lotnisku, to dwaj moi synowie i jeden ze starszych wnuków.
Mam taki zwyczaj, że wyjeżdżając z domu - pozostawiam wszystkie moje kłopoty i troski- w domu. Zaczynałam więc mój dosyć długi urlop pełna szczęścia.
Około 2 tygodnie spędziłam w Kanadzie razem z moimi synami. Zbliżały się Święta Wielkanocne więc razem z synem pojechaliśmy do wnuczki - do London. Tam było spotkanie w szerszym gronie Rodzinnym. Jedynym mankamentem była moja nieznajomość jezyka ANGIELSKIEGO. Nawet jakoś sobie radziliśmy, było czasem zabawnie i sporo śmiechu z używania słownika - było fajnie.
Nie wlokłam za sobą całego mojego bagażu - ( nie mam na myśli walizek). Spałam co noc jak niemowlak - co nigdy mi się w moim domu nie zdarza.
Do końca kwietnia byłam u wnuczki, cały prawie maj spędziłam u drugiej wnuczki. Wszędzie było cudownie.
Mam zamiar dokładniej opisać moj pobyt u każdego z moich ukochanych.
Caly czerwiec byłam w USA u corki. Odwiedziłam też pozostałych członków rodziny, czyli dwoch wnuczkow z rodzinami oraz kuzynostwa. Miesiąc spędzony w USA dał mi wiele radości- nie mówiąc o korzyściach z zakresu raw wege jaki tam sobie utrwaliłam. To mi było bardzo potrzebne.
W lipcu wróciłam do Windsor, a sierpień spędziłam w London.
Czas mi upływał w cudownej atmosferze - wiele wspaniałych chwil.
Z początkiem września trzeba było zwijać żagle i wracać do codzienności.
Nie mogłam się długo przyzwyczaić do nowych (starych) warunków... Budziłam się zawsze w nieswojej sypialni i długo zeszło nim życie moje wróciło do tzw normy.
Obiecuję sobie, że chociaż pokrótce opiszę najciekawsze miejsca, ktore zwiedziłam.
Życzę Wszystkim moim przyaznym duszyczkom, które tutaj zaglądają, aby 2012 rok był rokiem szczęścia i spełnionych marzeń !
http://www.kartki.pl
czwartek, 15 grudnia 2011
Urok dawnych świąt ... i Opowieść Wigilijna
Święta tuż, tuż, i ja się rozmarzyłam... o dawnych czasach. Świętach pełnych śniegu po pas i sannie. Saniami się zimą jeździło, nie było samochodów.
Czy ktoś jeszcze pamięta te czasy?
Artyści malarze utrwalili na płótnach urok tamtych zim i zimowej sanny. Wybrałam z malarstwa Adama Setkowicza - Saniami do kościoła. Pięknie było.
Źródło:
Opowieść Wigilijna Charlesa Dickensa, to jedna z najczęściej ekranizowanych historii tego święta.
Co za gradka na świąteczny okres. Mamy film w całości, po polsku.
Dzięki: Santa Claus Was Here
Życzę wszystkim zdrowych i radosnych Świąt w gronie swoich najbliższych i przyjaciół!
Nie zapomnijmy o ludziach samotnych i o tych, których nie stać na świąteczne, nawet skromnie celebrowanie wigilii.
Ta piękna choinka jest od moich wnucząt Piotrusia i Gosi z USA.
Czy ktoś jeszcze pamięta te czasy?
Artyści malarze utrwalili na płótnach urok tamtych zim i zimowej sanny. Wybrałam z malarstwa Adama Setkowicza - Saniami do kościoła. Pięknie było.
Źródło:
Opowieść Wigilijna Charlesa Dickensa, to jedna z najczęściej ekranizowanych historii tego święta.
Co za gradka na świąteczny okres. Mamy film w całości, po polsku.
Dzięki: Santa Claus Was Here
Życzę wszystkim zdrowych i radosnych Świąt w gronie swoich najbliższych i przyjaciół!
Nie zapomnijmy o ludziach samotnych i o tych, których nie stać na świąteczne, nawet skromnie celebrowanie wigilii.
Ta piękna choinka jest od moich wnucząt Piotrusia i Gosi z USA.
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Moje 80-te Urodziny/ My 80th Birthday
moje tańce
Try JibJab Sendables® eCards today!